Chodziło za mną coś dobrego ale coś niebanalnego i nowego.
Więc postanowiłam poeksperymentować z czającym się z tyłu lodówki brokułem :-)
Zrobiłam coś między zapiekanką i tartą.
Na porcję dla 2-3 osób potrzebujemy:
1 brokuł (około 40 dag)
Mały ulubiony jogurt naturalny
2 jajka
1 łyżka ostrej musztardy
2 łyżki startego żółtego sera
1 łyżka masła orzechowego (u mnie bez soli i cukru)
1 szklanka bulionu
150 g mąki ryżowej
2 spore łyżki oleju kokosowego (lub masła)
sól, zioła prowansalskie lub ulubione przyprawy
Brokuła podzieliłam na różyczki i obgotowałam w wodzie z dodatkiem soli i cukru około 5 minut. Odcedziłam na sitku.
Z mąki, oleju, jednego jajka i 2 łyżek jogurtu zagniotłam coś w rodzaju ciasta-kruszonki, dodałam do niego zioła prowansalskie, odrobinę soli i wyłożyłam dno naczynia żaroodpornego.
Zmiksowałam drugie jajko z pozostałym jogurtem, musztardą, przestudzonym bulionem, masłem orzechowym. Dodałam starty ser.
Brokuły wyłożyłam na uprzednio przygotowany spód i zalałam sosem.
Włożyłam do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i zapiekałam około 40 minut z termoobiegiem (bez tej funkcji trzeba czas wydłużyć by spód był chrupiący).
Osobiście uważam, że na drugi dzień jest jeszcze lepsza.
Osobiście uważam, że na drugi dzień jest jeszcze lepsza.
Smacznego :-)
Wygląda bajecznie ! Połączenie brokuła i masła orzechowego jest mistrzowskie *.*
OdpowiedzUsuńDzięki, zgadzam się z Tobą, sos do makaronu z tego połączenia też lubię :)
Usuńsuper
Usuń