Byliście już w lesie na jagodach? Jeśli nie to koniecznie musicie to nadrobić.
Jagody w tym roku są wprawdzie dwa razy tańsze, niż w zeszłym ale nie ma to jak leśna frajda.
Chciałam wykorzystać płatki orkiszowe, które już trochę rezydowały w szufladzie no i chałwę,
której cały kilogram kupiłam jakiś czas temu i poza kilkoma cudownymi w smaku owsiankami, nie miałam jakoś pomysłu jak ją wykorzystać. W ciastkach użyłam jej zamiast masła i to był bardzo trafiony pomysł, muszę nieskromnie przyznać :P Ciastka nie są małokaloryczne ale mają sporo zdrowych składników,
więc czuję się usprawiedliwiona ;)
której cały kilogram kupiłam jakiś czas temu i poza kilkoma cudownymi w smaku owsiankami, nie miałam jakoś pomysłu jak ją wykorzystać. W ciastkach użyłam jej zamiast masła i to był bardzo trafiony pomysł, muszę nieskromnie przyznać :P Ciastka nie są małokaloryczne ale mają sporo zdrowych składników,
więc czuję się usprawiedliwiona ;)
Na około 18 sporych ciastek potrzebujemy:
2,5 szklanki płatków orkiszowych (mogą być owsiane)
0,5 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
0,5 szklanki mąki owsianej
0,5 szklanki ksylitolu (lub cukru)
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki siemienia lnianego
150 g ulubionej chałwy
0,5 szklanki maślanki
1 jajko
100 g białej czekolady
0,5 szklanki świeżych jagód
0,5 szklanki świeżych malin
Płatki orkiszowe zmieszałam z mąką, proszkiem do pieczenia, ksylitolem i ziarnami lnu.
Pokruszoną dość dokładnie widelcem chałwę zmiksowałam z maślanką i jajkiem.
Suche składniki zmieszałam z mokrymi, odstawiłam na 30 minut.
Po tym czasie dodałam posiekaną czekoladę i świeże owoce.
Nie siekajcie jej bardzo drobno i nie trzyjcie na tarce bo się rozpuści w trakcie pieczenia.
Wymieszałam całość drewnianą szpatułką, żeby za mocno nie naruszyć owoców.
Po tym czasie dodałam posiekaną czekoladę i świeże owoce.
Nie siekajcie jej bardzo drobno i nie trzyjcie na tarce bo się rozpuści w trakcie pieczenia.
Wymieszałam całość drewnianą szpatułką, żeby za mocno nie naruszyć owoców.
Wyłożyłam ruszt piekarnika papierem do pieczenia.
Następnie formowałam łyżką coś na kształt ciastek, pomagając sobie rękami.
Wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni + termoobieg na 18 minut.
Otwieramy, studzimy. Gotowe!
Na drugi dzień są jeszcze lepsze.
Smacznego :)
Czytam przepis i nie wierzę, w tych ciastkach jest dosłownie wszytko co uwielbiam ;D
OdpowiedzUsuńTo wpadaj na ciacho :)
UsuńWspaniały przepis, super połączenie smaków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Jakie zdrowe ciastka! Podobają mi się bardzo :3 Mogę jedno porwać?;)
OdpowiedzUsuńOczzzzywiście ;)
UsuńNigdy jeszcze nie dodawałam chałwy do ciastek - musiało być przepysznie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
byłam, ale nic (dosłownie) NIC, nie było :(
OdpowiedzUsuńa tobie zazdroszczę połowów i placuszków! :D
Mmmm ale one śliczne i pyszne zapewne ( owoce i chalwa...) Mniam :)
OdpowiedzUsuńNa jagody chętnie bym poszła.... ale nie mam gdzie... Pozdrawiam :)